Gazeta Wyborcza (Wrocław): Manhattan bezdomnych w filmie dokumentalnym
Serwis informacyjny - Informacje ze źródeł zewnętrznych

Gazeta.pl WrocławDariusz Dobrowolski ze schroniska im. św. Brata Alberta nakręcił dokument o dramatycznej sytuacji bezdomnych. Mężczyźni całą zimę budowali piętrowe łóżka, bo noclegownie nie mogły pomieścić wszystkich potrzebujących. Teraz liczą, że dzięki filmowi zbiorą pieniądze na spłatę długów schroniska i na nadchodzącą zimę. Przypomnijmy, że trwa też kwesta dla schroniska na wrocławskich cmentarzach.

Na początku miał to być tylko krótki obrazek ze schroniska dla bezdomnych w Szczodrem pod Wrocławiem. Aleksander Pindral, prezes Towarzystwa im. św. Brata Alberta, wpadł na pomysł, żeby takiego filmowego newsa umieścić w internecie. Liczył, że może w taki sposób uda się zwrócić uwagę ludzi na problemy jego podopiecznych.

Ale wyszedł z tego film dokumentalny.

Opowiada Dariusz Dobrowolski, autor dokumentu i kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Bogedaina we Wrocławiu: - Zima dała nam w kość. W schroniskach i noclegowniach nie było już ani jednego wolnego miejsca, a wciąż przychodzili kolejni bezdomni. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć.

Trzyosobowa ekipa Cinema Albert Production (Dariusz Dobrowolski, Elżbieta Kowalczyk i Rafał Mróz) kręciła zdjęcia w schronisku przy Bogedaina, w Szczodrem i w noclegowni przy ul. Małachowskiego.

W schroniskach i noclegowniach Brata Alberta jest miejsce dla 420 bezdomnych. W zimie musiały one przyjąć nawet 300 osób więcej.

Scena z filmu: schronisko w Szczodrem, 15 stycznia. Jest tu 96 miejsc do spania, a przychodzi ponad 200 potrzebujących. Bezdomni biorą sprawę w swoje ręce i sami organizują sobie legowiska. W świetlicy budują czteropiętrowe konstrukcje z łóżek. Rano muszą je rozmontować, bo jest tak ciasno, że szpilki się nie wciśnie. Codziennie wieczorem zaczynają robotę od nowa. Poduszki, prześcieradła i koce trzymają w piwnicy w workach po żywności. Dzięki temu każdy ma szansę na własny skrawek przestrzeni do spania.

O codziennej walce bezdomnych o przetrwanie zimy jest właśnie dokument "Mój Manhatan".

Dobrowolski tak objaśnia tytuł: - W schroniskach powstawały takie potężne konstrukcje do sufitu, stojące rzędami blisko siebie, które mogły się kojarzyć z wysokimi budynkami. Jeden z chłopaków zażartował sobie w czasie tej żmudnej roboty, że to taki jego Manhatan. Inni od razu podchwycili. Ale kiedy pokazywałem znajomym plakat filmu, na którym są te łóżka, ludziom się to raczej kojarzyło bardziej drastycznie: z Auschwitz.

Dokument opowiada nie tylko o walce o byt - jest to także zapis przemyśleń i marzeń mieszkańców schroniska. Kiedy panowie kładą się spać na własnoręcznie skleconych pryczach, zaczynają się tzw. rozmowy o życiu. Bohaterowie dokumentu mówią o nim swoim językiem: o "chlaniu", "dykcie" i "prostowaniu błędów".

Dobrowolski zdradza, że z końcowej wersji filmu wypadło wiele scen. Tłumaczy, że ekipa nie chciała "epatować cierpieniem tych ludzi": - Straż miejska i policja przywożą do nas bezdomnych w strasznym stanie, zawszonych, z otwartymi, ropiejącymi ranami, z odmrożeniami. Lekarze pogotowia ich oglądają i stwierdzają, że niewiele mogą pomóc. To my musimy ich opatrywać i leczyć.

Po zimie 2010 roku schronisko ma 270 tys. zł długu. Jego budżet składa się w 30 procentach z dotacji miasta, 20 procent to opłaty samych bezdomnych, a resztę musi zdobyć Towarzystwo im. św. Brata Alberta. - Duże kwoty pochłania ogrzewanie, energia. A do tego musimy zapewnić opatrunki i lekarstwa - mówi Dariusz Dobrowolski.

Teraz schronisko żyje z kredytu bankowego.

Film "Mój Manhatan" ma pomóc w zbiórce pieniędzy na spłatę długów i na wydatki związane z nadchodzącą zimą. Jego autorzy zapraszają na premierę w sobotę 6 listopada, w kinie NOT o godz. 19. Cały dochód z biletów (cena 6 zł) będzie przeznaczony na potrzeby bezdomnych.

Dobrowolski: - Może nasz film skruszy serca i ludzie pomogą? Jeśli tylko zima będzie łaskawa, jakoś damy radę. Jeśli przyjdzie mróz, to wolę nie myśleć, co będzie.

"Mój Manhatan"

Czwarty film amatora-filmowca Dariusza Dobrowolskiego o bezdomności. Wszystkie ("Sie masz Wiktor", "Pielgrzym", "Skopani") powstały dzięki nieodpłatnej pracy ekipy filmowej, wolontariuszy i osób bezdomnych z wrocławskich schronisk św. Brata Alberta. "Skopanych" pokazywano na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Agnieszka Czajkowska

 
 

Nowości na naszych kanałach YouTube




 

Nasze wpisy na Facebooku

 
 
-->