|
Gdy popatrzę na moją drogę powołania, to moim pragnieniem było pracować na rzecz ubogich. Po pierwszym roku seminarium jako praktykę wakacyjną wybrałem miesięczną posługę w schronisku dla ludzi bezdomnych. Łączyło się to z zamieszkaniem tam w warunkach, w jakich oni żyli. Wtedy bardzo wyraźnie zrozumiałem, jak wielkim darem jest posiadanie domu, jako miejsca, do którego zawsze się wraca, w którym człowiek czuje się u siebie. To schronisko było takim domem dla 150 osób, a w zimie — nawet 200. Podziwiałem też osobę Jerzego Marszałkowicza, który był założycielem schronisk pod patronatem Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta na Dolnym Śląsku…
|
|
Więcej…
|