Fakty TVP Wrocław: Na dolnośląskich ulicach pomagają streetworkerzy. Chodzą po dworcach i melinach, namawiając bezdomnych do zmiany stylu życia. Dzięki nim wielu zdecydowało się skorzystać z pomocy schronisk i noclegowni.

Dworce kolejowe i autobusowe to miejsca, gdzie najczęściej koczują bezdomni. Tu można się zdrzemnąć, łatwiej też cokolwiek wyżebrać. Choć trudno w to uwierzyć, ale są tacy, którzy na dworcach spędzają nawet połowę swojego życia. Próbujemy ich namawiać do tego, aby skorzystali z pomocy placówek dla nich przeznaczonych - z noclegowni, ze schronisk - mówi streetworker Tomasz Sułek.

Często wystarczy krótka i szczera rozmowa, by bezdomni zgodzili się na przewiezienie do schroniska. Samo Szczodre przewiozło w wyniku tych interwencji 90 osób, w tym 9 osób trafiło bezpośrednio na terapie przeciwalkoholowe, wiele osób stanęło przed powiatowymi komisjami do orzekania o niepełnosprawności. Część udało się umieścić w szpitalach czy podjęło leczenie - mówił koordynator projektu, Andrzej Ptak.

W stolicy Dolnego Śląska może być nawet 1400 bezdomnych. Tylko połowa z nich korzysta ze schronisk i noclegowni. Mogą się wykapać, odwszawić, jeżeli jest taka potrzeba mogą skorzystać z pomocy psychologa, terapeuty ds. uzależnień - mówi Maciej Gudra.

Na razie w noclegowni dla mężczyzn wolnych miejsc nie brakuje. To dlatego, że zima w tym roku jest jak dotąd łagodna.